Przez ostatni tydzień ferii biegałam z jednego spotkania na drugie. Nie miałam nawet chwileczki czasu by odpocząć i przemyśleć co nieco. Wznowiłam wszystkie stare znajomości, i stwierdzam, że warto było:) Byłam nawet na kawie i ciasteczkach u mojej byłej wychowawczyni. Dziwne, co nie?? Nio, ale najwidoczniej nas pani Jola lubi (na marginesie dodam, ze miała urodzinki i kupiliśmy jej bukiet róż, więc wypadało jakoś podziękować:)). Tak więc jak widać byłam nieźle zajęta. Nie miałam nawet czasu na wpisanie nowej notkiL Nio, ale nie zapomniałam o was. Postaram się to nadrobić:)
„Randka”, którą musiałam odwołać odbyła się wczoraj, czyli w piątek. Było… było… brak słow. Hihi… chyba najodpowiedniejszym słowem jest zaje******. Nie wiem co on na ten temat myśli, ale moim zdaniem było miło:) Nawet bardzo miło.
W poniedziałek zaczyna się znowu szkoła:( Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą gdzie chodzę, powiem, że miałam to (nie)szczęście dostać się do szkoły z innym systemem, nie takim którego wy znacie. Koniec semestru, a dokładniej trymestru jest co trzy miesiące. Z tego wynika, że ja jestem w środku trymestru i musze zakuwać. Dziennie mam te same lekcje (co akurat mi się podoba), a sprawdziany podaje się w punktach nie ocenach. Dodam jeszcze, że w całej Polsce są dwie szkoły, które stosują ten system (który ma plusy i minusy). Reasumując to co wyżej napisałam, stwierdzam, że uwielbiam tę szkołę (dla niewtajemniczonych: jestem inna).
Dzisiaj jest piękny dzień:) Widzicie datę?? 14 Luty tzn. walentynki:P Nie wiem skąd ta radość u mnie, ale ja uwielbiam je. To jest piękne, dostać walentynkę. Mieć pewność, że jest ktoś taki, kto się kimś interesuje:) Siupel…
Idę teraz po swój szkicownik i zacznę rysować:) Jaki piękny dzień. Należy mu się by go narysować na kartce papieru:)
Kończę i pozdrawiam wszystkich zakoffanych:D
Papatki…